Jest bardzo wielu zwolenników i przeciwników ”instytucji” wiatrołapu.
Kiedy pytam Was po co ten wiatrołap najczęściej słyszę :
– tak było zawsze,
– bo był w projekcie,
– bo będzie zimno,
– bo listonosz zajrzy od razu w głąb domu, a ja tam w gaciach…
– bo bałagan w wiatrołapem nie jest widoczny z salonu
– bo tam można zostawić buty i kurtki
To kilka opcji tłumaczeń moich klientów, które udało mi się zapamiętać.
Czasami zostawiamy wiatrołap, czasami zmieniamy na bardziej “otwarty” chodźby za pomocą przeszkleń, a czasami likwidujemy go zupełnie.
Pierwsze pytanie, czy macie szczelne drzwi lub czy macie w planie wymianę drzwi wejściowych na takie o dobrych parametrach termicznych.
Jeśli tak, to odpada problem, że będzie zimno.
Niestety wiatrołap w wielu domach nie wygląda jak miła, zapraszająca przestrzeń na “dzień dobry” ale jest małą, ciasną i nieprzyjemną norą.
I jak tu zrobić dobre pierwsze wrażenie na gościach?
Niestety wędrując po Waszych domach wyłapałam mnóstwo minusów takich wiatrołapów.
Zazwyczaj to ciasna przestrzeń obwieszona kurtkami, obstawiona butami. Ciężko jest się w niej swobodnie ubrać, poruszać. mówicie mi, że kiedy przyjmujecie gości od razu przepychacie ich dalej, do przedpokoju, bo w wiatrołapie nie ma nawet szansy na swobodne przywitanie.
Przechodzicie przez ten wiatrołap kilka razy dziennie i kilka razy dziennie myślcie o tym, że Was denerwuje, a to psuje Wam nastrój, zabiera dobrą energię. Mając na uwadzę, że przestrzeń, która nas otacza ma na nas olbrzymi wpływ, decyduje o naszym nastroju i zdrowiu, to zagracony, ciasny wiatrołap na każde dzień dobry i dowidzenia nie jest dla nas dobry.
Wiatrołap to taka pozostałość po czasach, kiedy budynki powstawały w zupełnie innej technologii, miały inny układ pomieszczeń i inne parametry termiczne drzwi wejściowych.
Mamy teraz bardzo szczelne drzwi, które odpowiednio zamontowane, zamknięte nie przepuszczają zimna do środka.
Bardzo często korzystamy z wejścia przez garaż. Jeżeli wstawiamy auto do garażu i tą droga dostajemy się do domu, drzwi wejściowe są rzadko używane. W niektórych projektach spotkałam się z tym, że wejście z garażu do domu znajduje się poza wiatrołapem – już w przedpokoju.
W domu, inaczej niż w sklepie czy restauracji nie mamy dużego ruchu, drzwi nie są non stop otwierane i zamykane, nie wpuszczamy tyle zimnego powietrza do domu.
A wreszcie wchodząc do domu cudownie jest poczuć już od drzwi rozległą przestrzen, zobaczyć najlepsza stronę naszego domu i swobodnie poruszać się już od wejścia.
Szałwia i błękit
Wybrałam dla Was dwa kolory, którymi możecie urozmaicić swoje neutralne wnętrza, nadal pozostając blisko spokojnej, neutralne palety.
Te dwa kolory wypatrzyłam podczas tegorocznych targów w Mediolanie.
Jeżeli zdecydowaliście się na spokojną, neutralną paletę barw – beże, kolory ziemi, a teraz czujesz, że czegoś brakuje, ale nie masz ochoty i odwagi na użycie odważnego koloru wybierz chłodny lekki błękit, lub urokliwą szałwię.